„Śladami refleksji”: malarstwo Sylwii Mazurek/wernisaż wystawy
Sylwia tworząc swoje prace korzysta z barw otaczającego nas Świata malując palcami, piórkami, patyczkami – tak jak robią to Aborygeni. Częstym tematem jej obrazów jest tzw. „dreamtime”, według wierzeń kultury czerwonego kontynentu, magiczny czas płynący równolegle do rzeczywistości. W pracach Sylwii odnajdziemy nie tylko jej charakter i cierpliwość, ale przede wszystkim zwierciadło jej duszy, stan duchowy i emocjonalny w trakcie tworzenia. Patrząc na jej abstrakcyjne obrazy przenosimy się do świata pełnego kolorów, zagadek, mistycyzmu i marzeń kontrastujących z otaczającą nas rzeczywistością. Gra barw wraz z symboliką pozwalają na wielokrotne odkrywanie na nowo tego samego obrazu. Jego postrzeganie, zgodnie z filozofią nie tylko Aborygenów zależy bowiem od stanu naszego umysłu.
Miejsce: Galeria RAMA MOK. Wystawa potrwa do końca marca br.
Więcej:
Sylwia Mazurek, przedstawicielka lokalnej społeczności, urodziła się i mieszka w Warszawie. Kontakt ze sztuką miała już od najmłodszych lat. Jako mała dziewczynka odwiedzając swego dziadka, artystę malarza i pisarza w jednej osobie, Stanisława Dobiasza rozbudzała swoje zainteresowania malarstwem. Zarówno matka jak i ojciec z tytułu wykształcenia w młodości parali się działalnością artystyczną, zajmując się sztukaterią i renowacją zabytków.
Swoją własną przygodę ze sztuką zaczęła nieśmiało, początkowo malując martwą naturę, w międzyczasie tworząc ozdoby i unikalną, etniczną biżuterię z naturalnych kamieni.
Fascynację malarstwem rozwija i kształtuje dzięki podróżom i odkrywaniu nowych kultur, zaś prawdziwą inspiracją dla jej obecnej twórczości było zetknięcie się ze sztuką i dziedzictwem Rdzennych Mieszkańców Australii.
Twórczość Aborygenów nie ma zbyt wiele wspólnego z naszym postrzeganiem rzeczywistości. Według ich wierzeń jest ściśle związana z życiem duchowym. Pamiętajmy, że malarstwo aborygeńskie zanim pojawiło się w obecnie znanej nam formie, w swej pierwotnej postaci, pokrywało ciała pierwszych mieszkańców Australii. Aborygeni malując swe ciała wyrażali swój stan umysłu, co do dnia dzisiejszego ma miejsce w niektórych plemionach.
W kanonie sztuki aborygeńskiej każdy ma prawo do wyrażania swoich emocji w indywidualny sposób. Owa technika nie jest sztuką, która wymaga nauki perspektywy czy innych technik jakich można nauczyć się w szkołach, to sztuka, która wywodzi się z serca, jest czysta i pierwotna, sięga do zakamarków duszy artysty i często historii jego rodziny. Obrazy wykonane w tej technice z reguły nie mają głębi, tysiące kolorowych kropek tworzą symbole, barwne kompozycje, które każdemu odbiorcy mogą nasuwać inne skojarzenia.